Zachwycił(e)aś się fasadami zdobionymi portugalskimi płytkami ceramicznymi znanymi jako azulejos? Zwrócił(e)aś na nie uwagę wędrując wąskimi uliczkami Lizbony czy Porto? Zrobił(e)aś pewnie wiele zdjęć przedstawiających te wzorzyste cudeńka. I może nawet zamarzył(e)aś, żeby jakieś zabrać do domu? Nic dziwnego, azulejos to świetne pamiątki z Portugalii!💙
ALE (zawsze jest jakieś „ale”) chciałam dziś zwrócić Twoją uwagę i uwrażliwić Cię na smutniejszą stronę przywożenia sobie takich pamiątek z Portugalii.
Azulejos jako pamiątki z Portugalii
Spacerując po Lizbonie bez trudu trafisz do pracowni oferujących kupno malowanych na miejscu azulejos. Szczególnie dużo takich miejsc znajdziesz w Alfamie. Zobaczysz artystów przy pracy, porozmawiasz z nimi i wybierzesz piękną dekorację, która przypominać Ci będzie o wakacjach. Ale znajdziesz też wiele sklepów i sklepików oferujących pojedyncze kafle lub całe obrazy ceramiczne (tzw. painel de azulejos) z XVII wieku i późniejsze. Wszystko super, ale czy zastanawiasz się choć przez chwilę skąd się biorą te kafle? Jak trafiają do tych sklepów a za ich pośrednictwem do domów turystów z całego świata?
Odpowiedź jest smutna – ze ścian portugalskich budynków
Czasem w wyniku remontu – bo właściciel lub nowy nabywca decydują, że stare nie prezentują się zbyt dostojnie i po prostu karzą je skuć i wyrzucić razem z resztą gruzu. Kafle z XVIII, XIX, XX wieku trafiają na gruz. Teraz modniejsze są jednokolorowe cegiełki albo białe ściany. Bo tak, zdarza się, że ktoś decyduje się usunąć fasadę z kaflami ceramicznymi i zamiast nich pomalować fasadę na biało. Bo przecież wiadomo (?!), że biała fasada to dobra i ładna fasada.
Część z tych kafli trafia też do sklepów ze starociami. I tam, sztuka po sztuce (jeśli się nie uszkodziły przy skuwaniu) są sprzedawane po 20, 50, 100 Euro. I jest biznes. Co więksi chojracy skuwają kafle ze ścian i je sprzedają albo bezpośrednio turystom albo do sklepów do których potem nieświadomi turyści trafiają. I fasady kamienic straszą puste dziury, łyse plamy po których widać, że jeszcze niedawno były w całości.
Część budynków wyburzano nie starając się zadbać o zabezpieczenie oryginalnych kafli i ich ściągnięcie. Bywa też, że kafle są usuwane i zastępowane tym samym wzorem (albo bardzo podobnym), ale… nowszym, takim wiesz, bez skazy i zabrudzeń, takim „nowszym modelem” 🙁
Plakat autorstwa Rosy Pomar
Czym jest „SOS Azulejo”?
W 2007 roku Portugalia postanowiła zawalczyć o swoje dziedzictwo. Zaczęto dokumentować zniszczenia (mieszkańcy sami zgłaszają naruszenia) i karać za nie. I zaczęto mówić o skali zniszczeń.
Konserwacja i ochrona odbywa się pod patronatem „SOS Azulejo„. Projekt zjednoczył Policję, uniwersytety, Ministerstwo Kultury, wydziały sztuk pięknych i artystów malujących azulejos. Szczególnie mocno w projekt zaangażowało się Muzeum Azulejos.
6 maja obchodzony jest Dzień Azulejos (Dia Nacional do Azulejo).
Co możesz zrobić?
Tak jak w innych miejscach prosi się turystów o nie szkodzenie zwierzętom, nie zostawianie śmieci, o generalne uszanowanie przyrody i kultury, tak idealnie byłoby nie kupować historycznych azulejos. Ich miejsce jest na budynkach, nie w naszych domach.
Jeśli marzysz o ceramicznych kaflach, możesz przywieźć z podróży kafelek malowany w portugalskiej pracowni albo kupić w Polsce. Budżetowym rozwiązaniem jest wizyta w jednym z wielu sklepów z pamiątkami.
Przecież my wszyscy (zakochani w Portugalii) chcemy, by dalej mogła zachwycać swym wyjątkowym pięknem, by mogła cieszyć nasze oczy za każdym razem kiedy do niej wracamy!💙
Napisz komentarz